To było parę lat temu. Trzeba było sobie jakoś odbić wakacyjną poprawę egzaminu, dogadaliśmy się z Matim, akurat były tanie bilety... no to sru!
Cel: Hiszpania i Portugalia autostopem.
Zaczęliśmy od Barcelony. Udało nam się dolecieć za trochę ponad 100zł w lecie, więc dobrze wróżył fart na początku wycieczki ;) Mieliśmy nocować u couchsurferów, a raczej u posiadaczy coucha, jednak nie byliśmy za bardzo doświadczeni w tej sprawie i nie udawało nam się znaleźć noclegów. Jednak nie uznaliśmy tego za duży problem i nocowaliśmy po plażach, dworcach, czasami campingach. Problemem było jednak to, że nie mogliśmy złapać żadnego stopa przez dwa dni! Niestety z Barcelony do Walencji musieliśmy skorzystać z komunikacji publicznej... ale potem już szło nieźle.
Podróż trwała 3 tygodnie, jest sporo zdjęć, więc trzeba rozdzielić je na części. Najpierw - Barcelona!
Pierwsze wrażenie - wow! Ta słynna Barca... Gaudi i jego wymysły naprawdę zapierają dech w piersiach, zwłaszcza Sagrada Familia, jednak jeśli chodzi o miasto to za krótko tam byliśmy, żeby poczuć ten klimat. Może kiedyś tam wrócę...
Zaznaczam, że autorem zdjęć jest Mati, a przynajmniej były wykonywane z jego aparatu, gdyż mój sprzęt był skromny (co będzie widać na zdjęciu) i nie ma porównania jeśli chodzi o jakoś zdjęć, dlatego publikuję te lepsze.
|
Na lotnisku. Czas start! |
|
Pierwszy nocleg na plaży w Tarragonie. Spotkałam kolegę z klasy z przyjaciółmi, którzy także nocowali z nami na plaży! :D Razem raźniej. |
|
Wschód słońca. |
|
Plaża była w centrum miasta. |
|
Higiena - to najważniejsze. |
|
Przypominam sobie hiszpański... |
|
...analizuję dojazd... |
|
... w końcu! Naszym oczom ukazała się słynna, zapierająca dech w piersiach... |
|
...ogromna i nie dająca się uchwycić w całości, piękna, w wiecznej budowie - SAGRADA FAMILIA! |
|
Ojej, ale to wielkie! |
|
Jest co podziwiać. |
|
Pamiątka. |
|
Przerwa na lunch i pomalowany jeden paznokieć (why?!). |
|
Oto mój sprzęt i moja próba uchwycenia kościoła... |
|
A to widok na ten piękny budynek z ogrodów Gaudiego. |
|
Ach, Espana, Espana. |
|
Pozdrawiamy! |
|
Trochę ciężki plecak, do tego upał. Ale i tak idziemy przed siebie. |
|
Odpoczynek w centrum miasta. |
|
Poznajecie? Widzicie kolejkę? :) |
|
Nasze posiłki - przynajmniej na początku. Potem była bagietka, papryka i chorizo. |
|
Co chwilę napotykaliśmy ulicznych grajków. |
|
Nocleg spędziliśmy na campingu przy plaży poza miastem. Uroki końcówki sezonu w Hiszpanii? Zero wrzeszczących i piszczących dzieci, pusta plaża (jak to o świcie). No cóż! Czas ruszyć dalej! |
CDN...
Komentarze
Prześlij komentarz