Wiosna pełną parą, przyroda rozkwita (lub się rozmnaża) w najlepsze, a tu tyle nauki!... Znalazła się jednak chwila na spacer po parku narodowym o zachodzie słońca.
Nazlatywało się tam sporo ptaków, więc aparatu poszedł w ruch! Nawet bóbr się załapał w kadr.
Here we go!
|
Na początek taki 'standard' - prawdopodobnie najpiękniejsze polskie ptaki. |
|
Podobały mi się te żonkile w środku rozlewiska. |
|
Pewnie tego nie widać, ale tam w trzcinie leszcze się tarły (słowa mojego ojca, ichtiologia...) |
|
Tak sobie oglądali amory leszczy... |
|
Słońce powoli zaczyna zachodzić.... |
|
...bardzo chciałabym uchwycić wielkie słońce na zdjęciu... |
|
...kolejna próba... |
|
...jeszcze jedna.... |
|
...ech, nie umiem. IDĘ. |
|
No i co... można? Można! A kto zrobił zdjęcie? Mama oczywiście, bo ja się zawczasu poddałam... PS. Naprawdę wygląda jak Afryka! |
|
A oto Pan Bóbr. |
|
Pan Bóbr się z nami przywitał i popłynął na wieczór do swojego domu. I my też. |
Ach to majowe słońce!
Pięknie było.
Asia.
PS.
|
Kolory wiosny. |
|
Kwitną jabłonie. |
Komentarze
Prześlij komentarz