Z Edynburga wybraliśmy się na wyspę Skye. Najpierw autobusem, potem pociągiem, na końcu promem. Byliśmy tam jakieś 3-4 dni, spaliśmy na dziko, przemieszczaliśmy się pieszo, autobusem i autostopem. Oto krótka fotorelacja.
 |
W drodze na wyspę, widoki z pociągu. |
 |
To też z okna pociągu. |
 |
I to. |
 |
Miejscowość portowa - stąd ruszamy naszą w przeogromną, półgodzinną przeprawę promem na Skye. |
 |
Wyspa Mgieł - wiadomo już, skąd ta nazwa ;) |
 |
Oto nasz prom, ale już ze Skye. |
 |
Szukamy miejsca na nocleg. |
 |
Czyż nie jest pięknie? |
 |
Wszędzie wrzosy! Wrzesień to idealna pora na wyjazd do Szkocji. |
 |
Wrzosowiska niczym ze "Skyfall". |
 |
Pełno wrzosów! Mamy tu spać? |
 |
A może tam? |
 |
Jednak lepiej na trawie. Tam było trochę za mokro. |
 |
Od czasu do czasu coś przejeżdża. |
 |
Zapomnieliśmy niestety, że odległość podają tam w milach i trochę nam się dłużyło te "14 kilometrów' :) ale widzieliśmy foki! |
 |
Oto zbliżenia. |
 |
Drugi nocleg. |
 |
Trzeci nocleg :) wszystko na dziko. Dozwolone, przyjemne, TANIE. |
 |
A oto doskonała whisky w destylarni Talisker. Leżakuje tu od 1979 roku... ;) |
 |
No i degustacja :) |
|
|
|
Z destylarni zabrał nas autostopem młody Holender, który zwiedzał z nami muzeum. Spokojnie, nie degustował :)
Dalsza część wycieczki w następnym wpisie, a w nim między innymi jak szukaliśmy słynnego potwora w Loch Ness i dlaczego go nie znaleźliśmy...
Ukłony,
J.
A jakie temperatury tam panowały?
OdpowiedzUsuńJak przyjechaliśmy do Edynburga, to wydawało mi się, że d*pę urywa z zimna, ale na pewno było co najmniej 8 stopni. Potem - szczerze to nie mam pojęcia, ale dało radę spać i zimno bardzo nie było, obstawiam, że w ciągu dnia 10-12, w nocy z 7.
Usuń