Nowy Rok pod namiotem, czyli jak wyglądała nasza zabawa sylwestrowa. #1/3



Zapraszam na (nie)krótką relację z zimowego biwaku, który był wyjątkowy, bo sylwestrowy. Było spanie na śniegu, gotowanie i topienie śniegu, chodzenie po śniegu, słowem - biało. :) Dzięki temu krajobrazy były bajeczne.

Pobyt nasz w Masywie Śnieżnika trwał niecałe trzy dni, jednak zdążyliśmy nastrzelać sporo zdjęć, a wszystkie poniżej są autorstwa Wikinga. Ja byłam tylko modelką (szkoda, że nieumytą).

Nie martwcie się, nie zmarzliśmy, niczego sobie nie odmroziliśmy i bardzo nam się podobało!
Relacja będzie w kilku częściach, bo gdy fotograf się rozpędził, nie mogłam się zdecydować, które zdjęcia wybrać... także wrzucam ich aż tyle, bo niemalże wszystkie mi się podobają.


A oto one:

W Jaskini Niedźwiedzia. Takie stwory mieszkały w Polsce jakiś czas temu.

Ruszamy na Śnieżnik!

Przerwa na herbatę. ;)

Bajecznie!

Fajnie.

Ktoś postanowił udekorować choinkę w lesie.

Biało, biało, biało.

Powoli robi się ciemno. Sylwestrowa noc się zbliża!

A oto nasz miliongwiazdkowy hotel i imprezownia jednocześnie :)

Tak sobie w śpiworkach tańczyliśmy.

Na przełomie lat 2014/2015, czyli Północ.

A to już noworoczne widoki.

Poranne śniadanie. Zdaję sobie sprawę, że byliśmy mniejszością, którzy o tej porze w Nowy Rok jedli śniadanie.

Balony zamarzły...






Gotuj z Masłem część pierwsza.

Gotuj z Masłem część druga, ostatnia.

Taki Nowy Rok mogę mieć co roku, a nawet częściej, hihi.

Kolejne z serii: wszyscy śpią, a my na górze.

Schronisko pod Śnieżnikiem.


Ciąg dalszy nastąpi!...



Komentarze

Popularne posty